wtorek, 27 maja 2014

Komentarze: Zapomniana Nierzeczywistość

Karol "Eliash" Woźniczak
Zapomniana nierzeczywistość posiada praktycznie wszystko czego oczekiwałbym po fanowskiej grze fabularnej - Ciekawy i klimatyczny pomysł, przejrzysty opis oraz działająca mechanika z charakterystycznym elementem. Już w trakcie czytania człowiek zastanawia się jak mógłby wykorzystać te wszystkie lokacje i postaci na własnej sesji... Chce się w to grać. A to chyba największy komplement jaki można dać grze.

Ciężko nawet dopatrzeć mi się jakiś istotniejszych wad. Chyba największą jest mało chwytliwa nazwa. Innym zgrzytem jest oznaczanie niegroźnych stworów emotikonami, co wydało mi się mało profesjonalne. Mówiąc o wadach wspomnę też o jednej ze sztuczek, która bardzo mi się nie spodobała. Oszałamianie wrogów za pomocą pocałunku w usta średnio pasuje mi jako umiejętność kilkuletniego chłopca lub dziewczynki. Ale może nie nadążam za duchem czasu...

Sam świat w bardzo fajny sposób wykorzystuje różne baśni tworząc efektowne oraz ciekawe lokacje. Opisy oraz pomysły są bardzo klimatyczne i sama wizja niektórych potworów jest na tyle niepokojąca, że można "je poczuć". Lokacji jest tylko kilka, ale każda jest wyjątkowa i na tyle fajna, że naprawdę ciężko będzie wybrać tą jedna od której się zacznie granie. Podobnie sprawa ma się z potworami, które również aż proszą się o wykorzystanie. Szkoda tylko, że nie ma chociaż wskazówek jak silne są niektóre z nich od strony mechanicznej. Brakuje też opisu jakiś przykładów tych krain i stworów które stoją po stronie Dobra.

Nad zasadami nie będę się rozwodził bo jest to prosta mechanika pulowa. Wydaje się działać, a smaczku dodają Sztuczki (w większości fajnie wykorzystujące różne bajkowe motywy i pasujące do klimatu) oraz zasada pozwalająca bohaterom uniknąć śmierci w zamian za częściową utratę więzi ze "światem wyobraźni". Ten ostatni motyw jest pomyślany w naprawdę fajny sposób i może być ciekawym elementem minikampani jeśli ktoś postanowi poświęcić tej grze kilka wieczorów.

Wydaje mi się, że warto.

Adam Waśkiewicz
W moich oczach bezapelacyjny zwycięzca tej edycji RNI. Dzieci walczące z zagrożeniami, w które dorośli nie chcą uwierzyć, stawiające czoła lękom i potwornościom to temat przynajmniej kilku gier (Little Fears, Grimm), autor Zapomnianej Nierzeczywistości śmiało może stawać obok ich twórców z podniesionym czołem

Michał "Kratistos" Laskowski
Gra mogąca spokojnie konkurować z profesjonalnymi grami indie RPG. Bardzo klimatyczny, miejscami mroczny świat który z łatwością MG będzie mógł samodzielnie rozszerzyć. Zarówno grafiki jak i prosta lecz zarazem ciekawa mechanika współgra w budowaniu baśniowego klimatu.
Świetny motyw więzi z nierzeczywistym światem- zarówno mechanicznie jak i fabularnie.
Brakuje trochę większego używania w mechaniki przy budowie scenariuszy ale nie zmienia to werdyktu najlepszej gry tej edycji konkursu.
 
Krzysztof "Zigzak" Raczyński
Nie wiem kim jest Marweł Baśniarz, ale pozamiatał (albo pozamiatali). Setting jest niesamowity, nadaje się pod film czy cały cykl książek dla dzieciaków, myślę, że pobiłby niejedną bestsellerową serię w stylu Harrego Pottera. Plus ogromny za smaczki, takie jak specjalne zdolności "obudź się misiu" czy "daj, pocałuję". Zakochałem się w tym świecie i jest to jedna z nielicznych autorek, w które chciałbym zagrać. Doceniam wrażliwość autora, a nawet podejrzewam, że to może być dziewczynka, albo zespół autorski.
Przypomniał mi się  Puppetland Johna Tynesa, o który niegdyś otarłem się za dzieciaka, choć tam grało się kukiełkami.
Co do mechaniki - pomimo "dziwactwa różnych kości" jest prosta, a zarazem elastyczna, otwarta i piękna w swej prostocie, doskonale sprzęgnięta z settingiem i klimatem gry. Zazdroszczę, że sam czegoś takiego nie wymyśliłem :)
Wizualnie gra też daje radę, grafiki doskonale wpasowują się w tekst (choć mi za mało, no ale taka formuła konkursu) tekst ładnie złamany i widać dbałość o redakcję i korektę.

 Rafał "Lord Koniu" Sejlis
Jest to druga po "Aspiradorze" gra, która aż ocieka specyficznym dla niej klimatem mrocznej baśni. Gracze wcielają się w dzieci, które przeżywają niesamowite przygody w Nierzeczywistości – świecie istniejącym obok naszego, do którego dostęp zapewnia Fantazja.

Inaczej niż w pozostałych grach tej edycji, tu opisowi świata poświęcono bardzo dużo miejsca. Mówiąc dokładniej, opisano kilka przykładowych krain z ich mieszkańcami – znajdziemy tutaj pogrążoną w wiecznym smutku Szarugę, wieżę kotów-biurokratów czy olbrzymie tunele we wnętrznościach czerwia. Zróżnicowanie i wyrazistość opisanych lokacji, podobnie jak rozmaitość zamieszkujących je stworów to ogromna zaleta gry.

Postaci w "ZN" posiadają trzy Aspekty, odpowiadające za różne rodzaje działań – siłowe, wymagające inteligencji czy siły woli. Oprócz tego należy dbać o ich Samopoczucie, gdyż jego utrata stanowi zagrożenie dla życia postaci, oraz Fantazję – ta ostatnia cecha jest o tyle ciekawa, że nie tylko ułatwia pokonywanie Nierzeczywistych wyzwań poprzez dodatkowe kości do testów, ale też sprawia, że stawka Samopoczucia postaci jest o wiele większa, ma zatem więcej do stracenia. Każdy z bohaterów otrzymuje też punkty do podziału między Sztuczki, czyli specjalne zdolności pozwalające przywoływać magicznych pomocników czy bezszelestnie się poruszać.

Mechanika jest prosta jak dziecięca rymowanka. Rzut wykonuje się ilością k10 równą wysokości testowanego Aspektu oraz ilością k6 równą fantazji. Sumę dwóch najwyższych wyników na każdej z kości porównuje się z poziomem trudności testu. Może i nie ma w tym nic specjalnie oryginalnego, a konieczność zliczania konkretnych wyników (przy akcjach "przedłużonych" czy ustalaniu straconego Samopoczucia) może być czasem nieco nużąca, ale tak naprawdę nie przeszkadza to funkcjonalności i prostocie zasad.

2 komentarze: